Dawno niczego tutaj nie wrzucałam, już dwa 2 lata, jak to zleciało prędko. I jak wiele się wydarzyło w świecie moich lalek. Troszkę ich przybyło. Kilka sobie poszło. Zastanawiam się nad tym, czy dalej pisać na blogu wyłacznie o lalkach, czy może dołączyć coś o mojej walce z cukrzycą ? o weganizmie ? jestem weganką od 3 lat. I dobrze mi z tym, naprawdę. Odkąd porzuciłam nabiał , moj żołądek już się nie buntuje. Nie mam obrzydliwej zgagi, która towarzyszyła mi ,od niepamiętnych czasów. Pewnie zbitka nabiał i cukier powodowała u mnie nieprzyjemne dolegliwości.
Od czasu do czasu, jak któraś potrawa uda mi się szczególniej, to wrzucę zdjęcie.
Dzisiaj tylko lalki. Albo aż , lalki ;)
Ostatnio, dzięki temu, że Agata sprzedała mi swoje dwie piękne Giselle, wzbogaciłam sie o lalki, o których od zawsze marzyłam. Jakoś się jednak nie składało i nie kupowałam. Obecnie mam dwie naraz, więc radość podwójna.
cudownie, że wróciłaś!
OdpowiedzUsuńjeszcze fajniej, że masz
swoje Giselki - zatem nie
żałuj nam Ich co jakiś czas
w postach, bo są CUUUDNEEE ♥
z przyjemnością zapoznam się
OdpowiedzUsuńz wybrówbowanym przepisem -
choć mięsiwo jadam sporadycznie
bliżej mi do kasz i warzyw :)
Inka, dziękuję za tak miły wpis. Mam ochotę, by odkurzyć bloga. Na zdjęcia i proste przepisy wegańskich potraw, możesz liczyć . Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo, że jesteś :-) Nie szczędź nam zdjęć swoich przepięknych panien a i z przepisami na wegańskie potrawy zapoznam się z przyjemnością :-)
OdpowiedzUsuńolla123 dziękuję , że się odezwałaś. Zamierzam bywać na blogu. To chyba najlepsze miejsce na to, by wrzucać zdjęcia.
OdpowiedzUsuńno jasne, że pisz o walce z cukrzycą i ciekawe dania pokazuj!
OdpowiedzUsuńgosiaksz, chętnie opiszę swoje wzloty i upadki cukrzycowe ...
UsuńNajlepsze jest to, że4 nie zlikwidowałaś bloga! Masz gdzie wrócić, jak do ulubionego schroniska. Blog nie jest wymagający- piszesz kiedy chcesz, a nie piszesz, gdy nie masz ochoty. On jest Twój- pisz o tym, o czym nasz ochotę! Jest sporo osób, które lubią sobie poczytać i przy okazji oglądnąć lalki
UsuńMiło Cię znów widzieć :)
OdpowiedzUsuńTobi jak mi miło , że zaglądnełaś.
OdpowiedzUsuńCukrzyca to trudna choroba, mam w placówce chłopczyka z cukrzycą - obserwuję na bieżąco kwestię wielokrotnego mierzenia poziomu cukru, podawania insuliny i korekty, docukrzania w potrzebie. Trzymam kciuki za Ciebie i z chęcią poczytam o Twoich doświadczenia i odczuciach. Ja mięsa także nie jadam - pomijając otoczkę ideologiczną, zwyczajnie nie lubię. Trzymaj się. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńAya w Świecie Lalek u dzieci jest trudniej, znacznie trudniej. Szczególnie, jeżeli mają cukrzyce insulinozależną. Ja jestem typ 2 cukrzycy , taki,który wystarczy diety przestrzegać i łykać tabletki. Mam to samo, nie lubiłam nigdy mięsa, a współczesne przetwory masarskie odrzucają mnie na kilometr. Odstawieni nabiału, to było dla mnie wyzwanie, bo na nim opierał się mój jadłospis. Jednak, kiedy go odstawiłam, nagle moje gastryczne problemu typu uporczywe napady refluksu, plus zgaga - mineły jak za dotknięciem, czarodziejskiej rożdżki. Oczywiscie, jak coś upitraszę ciekawego, to podam na blogu. Tymczasem polecam bloga Weganon. Kopalnia cudnych przepisów. pozdrawiam również.
UsuńBabcia ma cukrzycę od końca mojego liceum. Niestety, nigdy nie przestrzegała diety, więc dziś, w bardzo poważnym stopniu niedowidzi.
OdpowiedzUsuńWegetarianką byłam od 1993 r. Aktualnie jestem bardziej jaroszką, bo ze względu na stan zdrowia, sięgam czasem po ryby.
Twoje lalkowe nowinki, olśniewają.
Czekam na ciekawe, smakowite przepisy ;-)
Pozdrawiam serdecznie.
Niestety cukrzyca zaniedbana, powoduje rózne problemy. NIedowidzenie, stopę cukrzycową i jeszcze udary plus zawały. Ja mam cukrzce typ 2 taką w której nie trzeba insuliny. Wystarczy dieta i tabletki. Jakoś to ogarniam. Weganizm bardzo mi pomaga w utrzymaniu zdrowej diety. Czasami zgrzeszę i zjem coś zbyt słodkiego. Ale to takie drobne wyjątki. Ja przeszłam w 2015 roku na weganizm. Zdarzyło mi się jednak, że podjadałam białe mięso dorsza wnukowi,który miał zbyt duzą porcję tej ryby. I tak naprawdę, to właśnie czasami kusi mnie smażona ryba. Inne produkty mogą nie istnieć. Korzystam często z przepisów Jadłonomia, Weganon itd. Na początku kiedy moje cukry szybowały wysoko, pomogła mi książka dr Campbella prekursora leczenia wielu chorób z pomocą diety wegańskiej. Było tam mnóstwo przepisów kulinarnych. Pozdrawiam CIę Kasiu.
Usuń