piątek, 29 lipca 2011

w końcu się odważyłam...



W końcu się odważyłam i ufilcowałam sobie etui do kluczy z ptaszkiem. Zgubiłam klucze i trzeba było dorobić , w tym i etui. Z założenia miał to być słowik. Układając czesankę jakoś tak wyszło, że w efekcie końcowym mam papuzkę i to bardzo podobną do mojej rozelli białolicej. Nie ma jej już z nami, odeszła za tęczowy most. Ale jak widać "siedzi" w mojej pamięci i przy okazji wyfrunęła sobie na etui.
Nie mam doświadczenia z nafilowanymi wzorami, dlatego jest jak jest, z jednej strony cieńsza, z drugiej grubsza. Oczko i zielone kółeczko nafilcowane są igiełkami , papużka na mokro.

piątek, 22 lipca 2011

pora na odrobinkę craftowości...





Jutro nasz mały wnuczek zostanie ochrzczony. Zatem będzie uroczystość, a co za tym idzie trzeba jakoś się prezentować. Ufilcowałam sobie kwiatka do tuniki. Kolory ciut przekłamane, w realu sa nieco żywsze. Chrzest odbędzie się u o. Jana Góry na Lednicy, zatem wśród pól i łąk. Dlatego zainspirowałam się kolorami lata.