Aniu, podziwiam:) Filcowanie mi wciąż obce , nie umiem. Urocze kwiatki, pierwszy chyba najbardziej mi się podoba:) Zmykam, bo jutro muszę wcześnie wstać , mam mały wyjazd:) Buziaki
Ania, gdy patrzyłem na miniaturkę na moim blogu myślałem, że to zerwany kwiat prosto z krzaka. Dopiero gdy wszedłem w powiększeniu widzę, że są robione. :)
Fiu, fiu, super kwiatki. I prawdopodobnie zima ich żywotowi nie zagraża, nawet do kożucha będą ślicznie pasowały. I do brabanckich koronek też.
OdpowiedzUsuńJedna z nich znakomicie spełnia swoją funkcję
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
fajne kolorki, melanże ciekawie się prezentują...
OdpowiedzUsuńAleż piekne!!!!! Trzeci jest, jak dla mnie, numerem jeden!!!
OdpowiedzUsuńAniu, podziwiam:) Filcowanie mi wciąż obce , nie umiem. Urocze kwiatki, pierwszy chyba najbardziej mi się podoba:) Zmykam, bo jutro muszę wcześnie wstać , mam mały wyjazd:)
OdpowiedzUsuńBuziaki
Oooooo, ten fioletowy!!! Zabrałabym :) Cudowne :)
OdpowiedzUsuńRozellko, nigdy się nie mogę napatrzeć na Twoje kwiaty... cudowne :)
OdpowiedzUsuńDziewczyny jak miło czytać Wasze komentarze.
OdpowiedzUsuńWszystkie trzy piękne!
OdpowiedzUsuńmonohroma dziękuję .
OdpowiedzUsuńAnia, gdy patrzyłem na miniaturkę na moim blogu myślałem, że to zerwany kwiat prosto z krzaka.
OdpowiedzUsuńDopiero gdy wszedłem w powiększeniu widzę, że są robione. :)
Piekne,,,z cebulek czy nasionek?
OdpowiedzUsuńMark - jaki miły komentarz , dziękuję.
OdpowiedzUsuńTuKara - ha, ha dziękuję
Rozelko, bardzo piękne kwiaty.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Ojej Audronko jak miło, że zajrzałaś do mnie. ściskam.
OdpowiedzUsuń