W moim ogrodzie kwitnie teraz bardzo dużo kwiatów. Nie są to jakieś szczególne okazy, ale postanowiłam się nimi pochwalić. Najwięcej radości sprawił mi rododendron. Został wykopany po 12-tu latach jako ogigiel nie kwitnący od 3 lat. Jednak zlitowałam sie dostał drugą szansę, zasadziłam go w innym miejscu i wyobrażcie sobie, ze rozkwitł wieloma kwiatami. U mnie kwiaty muszą sobie rosnąć bez nawozów i opryskow, nie cierpię chemii, lata tutaj sporo pszczół więc sami rozumiecie. Wszystko sobie rośnie jak chce i musi sobie radzić. Ja tylko dostaczam wodę.
Zjawiskowo to wygląda. Ja też taka naturalna ogrodniczka, tylko u nas susza.
OdpowiedzUsuńPrzecudowny masz ogrod-widze,ze wkladasz w roslinki tak wiele serca,jak w kolekcje Twoich cudownych lalek.To bardzo mile,moz sie znalezc w tak pieknym,kolorowym otoczeniu.Roznorodnosc kwiatow mnie zachwycila.Zdjecia takze-sa wspaniale.Bardzo lubie nikotiane.Mialam tez w PL.Tutaj mam sporo roz i zakwitly mi peonie,oraz moja psianka'fioletowa burza'.Mam tez sporo roznych pelargonii i drzewko rumiankowe.Niedlugo akwitnie lawenda.Ma sporo pakow.
OdpowiedzUsuńSerdecznie Cie pozdrawiam-Halinka-
Wspaniały masz ogród, brakuje mi tego bardzo, choć w tym momencie i tak mogłabym wyjść tylko na kilka chwil z powodu alergii, ale samo oglądanie u Ciebie zdjęć i u teściowej w ogródku jest wspaniałe. Liczę więc na kolejne zdjęcia, bo piękne są takie zdjęcia, jeszcze do kwiatów laleczki i to dopiero będzie:)
OdpowiedzUsuńNiech rośnie i kwitnie.
OdpowiedzUsuńZasil czasem w skrzynkach bodaj Florowitem. Do późnego lata będą ładne.
Ślicznie rosną u Ciebie kwiaty. Aż miło popatrzeć na te zdjęcia. :-))
OdpowiedzUsuńAż mi się zatęskniło za takim domkiem na wsi z pięknym, kwiecistym ogrodem - dookoła mnie tylko szare ulice. Na co dzień nie zdaję sobie sprawy, ile takie kolorowe kwiaty za oknem sprawiają radości :-) Piękny masz ogródek!
OdpowiedzUsuńDziękuje Kochane !
OdpowiedzUsuńcudne kwiaty! ja też jestem za nie używaniem chemii:)
OdpowiedzUsuńWspaniały ogród! A ja mam wielkie NIC na ogrodzie :( Brakuje mi zieleniny i kwiatów, dziś pierwszy raz w życiu kupiłam pierwsze kwiatki - pelargonie:) Niby proste w uprawie, dla amatorów. To się okaże :) Poza tym te jednoroczne, co zasiałam też zaczęły z ziemi wychodzić :) No i trawy ciągle nie ma! Tęsknię za piękną zieloną trawką :) A do kwiatków - pelargonii, pani poleciła mi zakupić jakiś nawóz. Posłuchałam i zakupiłam. A też za bardzo nie przepadam za chemią. Czy mają one szansę urosnąć bez? Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńruda-mysz dziękuję,
OdpowiedzUsuńmonroma - wbrew pozorom pelargonia zbyt łatwa nie jest, no może tylko to , ze potrafi przeżyć kiedy ktoś zapomni ją podlać. Ja nie wysiewam kwiatów, jedne rosną bo sa wieloletnie jak róże, pachnący groszek, malwy itp, a inne wysiewają się co roku jedne od drugich. Jeszcze inne kupuję jako gotowe sadzonki. Pelargonie można zasilać naturalnymi nawozami gotowymi do kupienia w sklepach ogrodniczych. Mnie się nie chce o tym wszystkim pamiętać, więc podlewam, a kwiaty sobie rosną.
Rozelko Twój ogród i Twoje kwiaty bajka !!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Dziękuję za odpowiedź Rozello :)
OdpowiedzUsuńDech zapiera Rozellko,,,piekne roslinki!!!
OdpowiedzUsuńWitaj, Aniu :) Dobrze znów tu u Ciebie być... :)
OdpowiedzUsuńMasz śliczny, bardzo kolorowy ogród :)
Buziaczki dla Ciebie
Gabi, monroma, TuKara dziękuję !
OdpowiedzUsuńROmantyczna Duszo, witaj już się bałam, że coś z TObą się dzieje, cieszę się, że dałaś znak życia.
ależ to pięknie wygląda!! naprawdę podziwiam za cierpliwość do dbania o wszystkie kwiaty, ale jak widzę, warto.
OdpowiedzUsuń