środa, 10 listopada 2010

Tilda nr 1






Dzisiaj przedstawiam pierwszą Tildę, uszytą przez siebie, jakiś już czas temu. Zaznaczam , że nie ostatnią. Ciężko szło, bo temat szycia, jest mi baaardzo odległy, ale chęć uszycia przeważyła brak podstaw krawiectwa.
W sumie to można nazwać ją recyklingową, bo ubranko uszyłam ze swojego starego 25-cio letniego szalika, oraz zniszczonej serwetki. Jedynie ciało Tildy jest z nowej tkaniny. Torebka i buty uszyte z nakładek na słoiki z grzybkami.

8 komentarzy:

  1. Elegancka z niej babka:) I jaką ma torebkę boską :) Jeżeli faktycznie nie szyjesz, to tym bardziej chylę czoła, bo to drobiazgowa raczej robota... Będę czekać na następne :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale pantofle i torbę ma wyborną. Czy największą trudność stanowił nos?
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Licho uszyłam ją chyba dwa miesiące temu, wówczas to zrobienie "zakrętu" podczas szycia było dla mnie strasznie trudne. Właśnie nos, dłonie i stopy były dla mnie skomplikowane. Trzeba tez uważać, by tak zszyć, aby podczas wypychania włókniną nie rozlazły się szwy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tildy mają dziwne twarze (chyba przez taki nos). Fajne włosy i butki :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Radosna jak wiosna,troszke zawstydzona,,,,,ale bardzo ,bardzo prawdziwa.Chyle czola "dobra robota".

    OdpowiedzUsuń
  6. Dawno temu, kiedy byłam małą dziewczynką babcia uszyła mi taką lalkę-szmaciankę.. kto by przypuszczał, że 20 lat później zrobią one taką furorę ;)

    Zuzia

    OdpowiedzUsuń
  7. Podziwiam wszystkie lale Tildowe, niby one podobne ale każda inna. Ta jest super, bo nie jest taka wymuskana, jest ciepła i taka "pozytywna" w odbiorze. Podobają mi się takie lalki z charakterem.
    Nie ma urody modelki, ale dlatego mi się podoba, że jest taka codzienna, ma ubranie takie swojskie i można ją przytulić.

    OdpowiedzUsuń
  8. No Twoja Tilda jest wspaniała naprawde sliczna

    OdpowiedzUsuń